wtorek, 31 października 2017

Czy życie to sen? Czy śmierć to życie?

***Anka
Władysław Broniewski

Anka, to już trzy i pół roku,
długo ogromnie,
a nie ma takiego dnia, takiego kroku,
o mnie, osieroconym przez ciebie,Bolesław Leśmian w Zamościu
żebym nie wspomniał o mnie:

i choć twardość sobie wbijam w łeb,
nie widzę cię w żadnym niebie
i nie chcę takich nieb!

Żadna tu filozofia
sprawy tej nie zgładzi:
mojej matce, mojej siostrze było: Zofia,
i jakoś czas na to poradził.

A ja myślę i myślę o tobie
po przebudzeniu, przed snem...
Może ja jestem coś winien tobie? -
bo ja wiem.

Na Powązkach ośnieżona mogiła,
brzozy coś mówią szelestem...
Powiedz, czyś ty naprawdę była,
bo ja jestem...

Anka, 1956

W obliczu nieuniknionego, na wieczność rozstrzygniętego, żyjący pozostają z własną bezradnością… Karmią się iluzją, optymistyczną złudą, że śmierć to rozstanie na chwilę. Powinno być radośnie. Wszak przed żywymi jeszcze spotkanie z tymi, którzy odeszli w zaświaty. Ale zwykle tak nie jest. Fala czerni jest obezwładniająca. Chociaż…


...Jedni jeszcze śpią/żyją, by obudzić się z momentem śmierci do innego życia. Inni umierają, czyli zaczynają żyć. Bardzo trudno "filozofować", gdy traci się bliską osobę. Bardzo ciężko, po ludzku pomyśleć, że to na chwilę, że tam jest jej lepiej, że gdzieś żyje doznając szczęścia... Zwykle ludzie czują się osieroceni, kwestionują dobrotliwość zaświatów, słuszność wyroków losu... Karmieni żalem, rozpamiętują przeszłość, nie widzą przyszłości. Pogrążeni w smutku odwiedzają groby. Zapalają światełka. Starają się rozjaśnić mrok tajemnicy śmierci.


Czy tak jest łatwiej?… Może częściej dbamy o siebie, jeszcze oddychających? Podobnie pomyślał Broniewski w powyższym wierszu: "nie ma takiego dnia, takiego kroku, żebym nie pomyślał o mnie: osierocony… przez ciebie". W kontekście 1 listopada innego znaczenia nabierają najczęściej używane formy czasownika "być": jestem, jesteś, byłem, byłeś, będziemy?!


D.O.

poniedziałek, 30 października 2017

piątek, 27 października 2017

"Byle co..." w Belfra Gębę.

Każdy może tworzyć byle co i ma prawo być z tego zadowolonym, byle by nie był w swej pracy szczerym i znalazł kogoś, który równie kłamliwie będzie to podziwiał. Stanisław Ignacy Witkiewicz

Sprawdzam setki prac. Nie chcę robić przykrości uczniom werbalną oceną ich "wypocin", ani braci polonistycznej refleksją poniżej. Często prymityw myśli obracam w żart. Sądzę, że nie tylko ja. Dlatego sugestia Witkacego uderza nie tylko we mnie, ale w każdego niemal polonistę. Kłamiemy uczniakom, nie chcąc ich zniechęcać. Zatem banał goni banał. No cóż… taka jest prawda. Prawdą jest też, że każdy pisze, jak umie i czuje, albo "żeby było z głowy", to znaczy szybko… Niestety. W myśl myśli Witkaca najgorszym jest fakt akceptacji prostactwa, wbrew sobie, żeby nie zgasić "autora"…A tu chodzi o kłamstwo po prostu.
Oj! Ileż takich ocen wydajemy! My poloniści.


Może lepiej gasić, walić prawdę z mostu w pierś, w piętę, w duszę...w pozornie niezachwiane ja uczniowskie! Na zabicie, dla uciemiężenia, bez tłumaczenia, bez wyczucia, w zaczerwienioną z nienawiści do Belfra Gębę!!! Ileż niedomówień człowiek by uniknął! O ilu mniej "inteligentów" zasiliłoby rzeszę pseudointeligentów, o ile mniej drzew umarłoby z potrzeby papieru na książki wątpliwej jakości, autorstwa celebrytów ustawiających się w rzędzie umysłowej elity.


A! I jeszcze kwestia szczerości! Witkacy użył swoistej dla siebie ironii. W kontekście jego wypowiedzi to po prostu prostactwo nadawcy i jeszcze większe odbiorcy. Czy zatem poloniści są, bądź bywają, celowo prostaccy w odbiorze uczniowskich "wypocin" zwanych szumnie wypracowaniami, albo jeszcze wyżej rozprawkami problemowymi?!... Muszę przyznać ze skruchą, że wielokrotnie "kłamliwie podziwiam"... Czas chyba zastosować kryterium brutalnej prawdy! Tylko jak to się zakończy dla "szczerych' uczniaków, zwykle zadowolonych z efektów swej pracy?!… Którzy radośnie zadają pytanie: dlaczego nie 4 ?, dlaczego nie 3 ? …itd. To są właśnie ci zadowoleni i niestety "szczerzy", czyli niczego nierozumiejący. Dusze po prostu wrażliwe, aczkolwiek nieskomplikowane i nieskażone myślą własną. Wśród nich my, poloniści, sprawdzacze kwestionujący ich ducha i formę… Wieczny konflikt na miarę tragicznego z niezrozumieniem w tle.


DO


witkacy stanislaw portret z rekami_6652424

czwartek, 26 października 2017

tak sobie dziś o świcie Gombrowiczem pomyślałam

mem

Kołatka

moje poetyckie top 10

Kiedy chcesz uciec od świata, zapomnieć o tym, co aż skrzeczy realnością, powszedniością i pospolitością, najlepiej wybrać się w poetycką podróż z Leśmianem. Tam, gdzie bezbrzask, najdalszośćbezrozumie spotyka się z błyszczydłami oczu i zniszczotą wonnych niedowcieleń. Tu ulegasz élan vital, oddajesz się we władanie intuicji, a twoje lęki okazują się być balladowym Dusiołkiem.


Topielec

Bolesław Leśmian w Zamościu

W zwiewnych nurtach kostrzew, na leśnej polanie,
Gdzie się las upodobnia łące niespodzianie,
Leżą zwłoki wędrowca, zbędne sobie zwłoki.
Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki,
Aż nagle w niecierpliwej zapragnął żałobie
Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie.
Wówczas demon zieleni wszechleśnym powiewem
Ogarnął go, gdy w drodze przystanął pod drzewem,
I wabił nieustannych rozkwitów pośpiechem,
I nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem,
I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń,
I kusił coraz głębiej - w tę zieleń, w tę zieleń!
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów,
Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów,
Aż zabrnął w takich jagód rozdzwonione dzbany.
W taką zamrocz paproci, w takich cisz kurhany,
W taki bezświat zarośli, w taki bezbrzask głuchy,
W takich szumów ostatnie kędyś zawieruchy,
Że leży oto martwy w stu wiosen bezdeni,
Cienisty, jak bór w borze - topielec zieleni.

Kołatka

środa, 25 października 2017

wiecznie aktualny Gombrowicz ("Dzienniki")


Sąd głupca o tobie, choćby to był najbardziej paradny i monumentalny arcyultrakretyn, wcale nie jest pozbawiony znaczenia, gdyż głupcowi na imię Milion. Ale, co ważniejsza, opinia taka choćby nacechowana najdoskonalszą nieinteligencją i skłamana od a do zet z tupetem prawdziwie dziennikarskim, przenika do ludzi, którzy nie znają ani ciebie, ani twoich książek - którzy zatem pozbawieni są możności wyrobienia sobie własnej o tobie opinii.



Kołatka

Amerykanin i meksykański rybak.

Pewien amerykański biznesmen wybrał się do Meksyku. Będąc w wiosce na wybrzeżu, w małym porcie spotkał rybaka, który wrócił z ładunkiem bardzo dobrej jakości tuńczyka. Amerykanin zagadnął go:


– Ile trwały twoje dzisiejsze połowy?
– Och, niezbyt długo.
– A co robisz z resztą czasu?
– Śpię do późna, spędzam czas z moją żoną i dziećmi, chodzę na spacery, sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Jestem bardzo zajętym człowiekiem, senor.
– Słuchaj, jestem doświadczonym człowiekiem biznesu i radzę ci, żebyś zaczął łowić więcej ryb.
– Po co mi więcej ryb?
– Po to, żebyś zarabiał więcej pieniędzy.
– A po co mi pieniądze, senor?
– Żebyś mógł kupić większą łódź i łowić jeszcze więcej ryb. A z zysków mógłbyś kupić więcej łodzi i zatrudniać rybaków. Dzięki temu mógłbyś otworzyć przetwórnię ryb, kontrolując zarówno surowiec, jak i produkt, a potem przenieść się do Mexico City, a może nawet do Nowego Jorku. Byłbyś człowiekiem sukcesu!
– Ile czasu by mi to zajęło?
– Jakieś 10-15 lat.
– Acha. To dość długo.
– Posłuchaj, wtedy przychodzi najpiękniejszy moment. Sprzedajesz dobrze prosperującą firmę i zarabiasz miliony, miliony dolarów!
– Miliony? A po co?
– Po to, żebyś mógł się wyprowadzić do nadmorskiej wioski, by spać do późna, spokojnie spędzać czas ze swoją żoną i dziećmi, chodzić na spacery, sączyć wino i grać na gitarze ze swoimi amigos….


ER

wtorek, 24 października 2017

do obejrzenia

Koncert Galowy Mazowieckiego X Przeglądu Artystycznych Inspiracji Twórczością Agnieszki Osieckiej  „Taką nas ścieżką poprowadź 2017"


https://www.youtube.com/watch?v=rcTa0Rbu8us

źródło: Facebook ZS Nr 37 im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie

Kołatka

Idealna laleczka systemu czy Ja?

Jest 23:51. Czy nie jest to idealna pora na snucie refleksji? Czas zdejmowania z siebie masek, powrotów z imprez, przygotowania do pracy lub po prostu leżenia w łóżku i rozmyślania nad życiem. O tej porze nie ma mowy o udawaniu. Zmęczony po całym dniu człowiek w końcu ma okazję, żeby być sobą… spokojnie… bez pośpiechu... Tu w samotności nikt go nie będzie oceniał. Jest tylko On. On i jego myśli.


Tak naprawdę każdy z nas codziennie toczy swą wewnętrzną wojnę. Niektórzy walczą, żeby nie zjeść tej czekolady na stole, inni o życie lub o cokolwiek innego. Czasem przegrywamy. O jednego cukierka za dużo, o jeden powód mniej do przetrwania i o kilka myśli więcej do znielubienia siebie. Przekłamany obraz "idealnych" modelek i modeli rujnuje poczucie wartości "przeciętniaków". Ilu z nas tak naprawdę akceptuje siebie takimi, jakimi jesteśmy? Każdy milimetr swojego ciała, każdy pieprzyk, krosteczkę, blizenkę i pozostałości? Czy jest wśród nas choć jedna taka osoba?


Presja współczesnej kultury i wszechobecnych mediów kształtuje mylne wyobrażenie, jak powinno się wyglądać. Prowokuje do podejmowania heroicznych wysiłków, by dorównać wizerunkom kreowanym przez kłamstwo. Siłownia, fitness, różne diety i głodówki - to kolejne etapy zbiorowego szaleństwa. Udoskonalamy się kosmetykami, operacjami plastycznymi, modelującą bielizną, by w efekcie oblec się w obcą sobie Formę, która zadowoli otoczenie a nas oddali od siebie samych. Jeśli ciuchy to takie, żeby podkreślić, jak bardzo jesteśmy cudowni.


Bo jesteśmy… prawda? Piękni, młodzi i zadowoleni z życia. Ale spokojnie, to tylko tak dla zmyłki, żeby inni nie widzieli naszych blizn. Częściej tych wewnętrznych, chociaż coraz częściej wśród młodych osób tych na ciele. Samookaleczenie to wołanie o pomoc, może znak bezradności. "To głupie" – powie dorosły. "To nie jest rozwiązanie" – powie psycholog. "Powaliło Cię?" – powie znajomy. "To pomaga" – odpowie osoba, która to robi. Niszczenie siebie wydaje się alternatywą dla jałowego trwania. Ludzie (nie tylko młodzi) starają się dopasować do pędzącego świata. Próbują dogonić wymagania innych. Dopada ich zadyszka… W nadmiarze możliwości chcą odkryć, kim są i jacy są. Nie wszystkim się to uda…


Współczesny Człowiek wciąż dowiaduje się, że nie jest idealny. Za gruby, za chudy, za wysoki lub za niski, zbyt mądry, zbyt głupi, niewystarczający albo za smutny. Presja otoczenia coraz częściej przyczynia się do znienawidzenia siebie, popadania w kompleksy. Problemem staje się świadoma anoreksja, bulimia, depresja. Słyszymy o tym w telewizji i spokojnie pochłaniamy kanapeczkę. Jednak jak zareagujemy, kiedy dowiemy się, że osoba bliska naszemu sercu wpadnie w taką koleinę? Również zignorujemy tak, jak wcześniej? Cytując Hamleta (akt V, sc. 1, wers 425): "Nie." Dopiero w bezpośrednim kontakcie z problemem człowiek stara się zrozumieć i zgłębić sytuację. Wizja chudej, pięknej modelki przestaje być kusząca. Odsłania się obraz osłabionej osoby z pustką w oczach. Okładkowa piękność w drogich ciuchach to nieszczęśliwa dziewczyna z rozmazanym tuszem i podkrążonymi oczyma po przepłakanej nocy. Widzimy tylko to, co ludzie nam pokazują. Wiemy o innych tyle, ile oni chcą, abyśmy wiedzieli. Patrzymy na swoje uśmiechy. Myślimy: jesteśmy szczęśliwi. Nie chcemy poznawać prawdy - to niewygodne. Odpowiada nam ten cudowny system masek, na którym zarabiają psychiatrzy i zakłady pogrzebowe… Media krzyczą „BĄDŹ SOBĄ”! Kiedy tak się stanie, usłyszysz: jesteś jakiś inny i dziwny. Taki paradoksik. Coś w stylu: bądź sobą, ale wpasuj się w nasze ramki. Odważysz się rozbić te ograniczenia?! Czy będziesz dalej starał się być idealną laleczką systemu?


Klaudia K. 3c (DO)

w duchu futurystycznej ortografii

Winter is coming.  Czas na cieplejsze ubrania.

trzabka

źródło: Facebook

Kołatka

poniedziałek, 23 października 2017

Czym zajmuje się polonista wieczorem?

Klasa druga omawia literaturę i sztukę okresu romantyzmu. W ich podręczniku znajduje się obraz E. Delacroix "Wolność wiodąca lud na barykady". Ponieważ często mówiliśmy o funkcji sztuki, więc na zasadzie kontaminacji zrodziły się w mojej głowie takie dziwne pytania.


SZTUKA? wiodąca lud na barykady.
Sztuka WIODĄCA LUD? na barykady.
Sztuka wiodąca lud NA BARYKADY?




  1. CZEGO oczekujmy od sztuki, która prowadzi lud na barykady?
    (Sprzeczali się o to Słowacki z Mickiewiczem)

  2. CZY oczekujemy sztuki, która wiedzie lud na barykady?
    (Motywy tyrtejskie)

  3. CO jest barykadą, czego trzeba bronić?
    (Wiedzieli wszyscy)

  4. CZY romans polityki i sztuki może być udany?
    (A to już odwołania do współczesności)


Będzie o czym rozmawiać jutro na lekcji.


M.C.


piątek, 20 października 2017

moje poetyckie top 10

Dziesięć ukochanych wierszy, na różne momenty w życiu i na różne nastroje. Poezja, której najmniej jest potrzebne analityczne zrozumienie, a najbardziej - emocje, odczucia, wrażenia i ten niepokojący metafizyczny dreszcz. Zacznę od Zbigniewa Herberta - Człowieka, Poety, Klasyka. Jego Potęga smaku to pewnego rodzaju moje credo życiowe, ale i ideał ludzkiej postawy, do której nie wiem, bo nie sprawdziłam, czy dorosłam. I nie chciałabym sprawdzać. Nigdy.


Zachęcam do zamieszczania swoich top 1, 3, 5,... opatrzonych krótkim komentarzem.


Potęga smaku

Pani Profesor Izydorze Dąmbskiej

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia

Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach

Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu

Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa

 

.


 

Kołatka

trochę lektury wieczorem

36fc967cd3fdf75a43004d41a84ad5db

ER

piątkowa refleksja z "Bakakaj i inne opowiadania"

-ciam - bam - biu, minu - mniu, ba -bi, ba -be -no -zar.

Kołatka

środa, 18 października 2017

Mistrzowie pokonywania czasu i przestrzeni.

XXI wiek – wspaniały wiek rozwoju cywilizacji, nauki, kultury i... depresji. Ludzie jak szczury gonią za rzeczami. Wpadają w coraz większe bagienko wątpliwej jakości materii. Okulary na twarz, sztuczny uśmiech, klapki na oczy i można wyjść do ludzi prezentując wyidealizowany, podkolorowany obraz siebie. Wokół większość goni za modą i postępem technologicznym tylko po to, aby imponować innym, być kimś, kim się nie jest.


Zamiast docenać czas, ludzie wolą wyścig z nim. Gdzie się nie spojrzy, widać "wielki bieg": do autobusu, do metra, do sklepu po ciuchy z przeceny -75%. (No! Taka okazja może się nie powtórzyć! Koniecznie trzeba wykorzystać!).  Można by pomyśleć, że dookoła sami sportowcy. Mistrzowie pokonywania czasu i przestrzeni. 
Zdążyli zarobić, zostać kimś ważnym, zdobyć kilkaset lajków na Instagramie i Facebooku, kupić ubrania Adidasa, Calvina Kleina, kosmetyki Chanel i oczywiście najnowszy model iPhona, ale… czy zdążyli żyć i być szczęśliwymi?!


Czym w ogóle jest szczęście? Jak napisał słynny grecki filozof: Gdyby życie polegało na przyjemnościach cielesnych, wówczas moglibyśmy nazywać woły szczęśliwymi, gdy znajdą groch do jedzenia. 
Młodzi ludzie zamiast poznawać świat, poznają smaki alkoholu, papierosów i fast food’ów. Żyją w wyimaginowanym świecie Internetu, tracąc powolutku poczucie rzeczywistości. Problem ten zauważył Jakub Żulczyk, który powiedział Nie jesteśmy wcale wspaniałym pokoleniem. Jesteśmy bandą przyspawanych do Internetu, otępiałych idiotów. Zamiast przeżyć cokolwiek, myślimy, jak o tym przeżyciu poinformować innych. Tak jest. Gdy tylko wyjdzie się na zewnątrz, widać ludzi niemal potykających się o siebie. Bliżej nie można. Jednak każdy ma własny świat, własne problemy. Słuchawki w uszach, nos w telefonie i ledwo kto widzi, że pani z wózkiem ma trudności, aby otworzyć drzwi albo babcia z zakupami boi się zejść ze schodów. Mało kto zauważa, że osobie obok nas zawalił się właśnie świat.

Jakiś czas temu trafiłam na taką historię. Pewien chłopak szedł właśnie popełnić samobójstwo. Gdy przechodził przez park, nieznajoma dziewczyna uśmiechnęła się do niego i "puściła" do niego oczko. Dzięki temu niewinnemu, filuternemu "zagraniu" przeżył. Wrócił do domu i postanowił od tamtej pory pomagać takim jak on.



Ludzie znają cenę wszystkiego, nie doceniają wartości jednego uśmiechu. Wystarczy mały gest, żeby uratować życie, jeden komplement, żeby poprawić humor. Dlaczego zamiast szerzyć dobro, ludzie niszczą innych? W Polsce w 2016 roku odnotowano prawie 10 tysięcy prób samobójczych, z czego 5 i pół tysiąca udanych. Nie zdążyli żyć…


Zbyt często człowiek doznaje przebudzenia dopiero po otrzymaniu informacji o śmiertelnej chorobie lub po tragedii. Nie trzeba przecież czekać do nieszczęścia albo nowego roku, aby zacząć od początku. Tak naprawdę od nas zależy całe życie i to co z nim zrobimy. Można mówić "ja nie dam rady", "przecież nie mogę tego zmienić", ale rzeczy z pozoru niemożliwe są nierealnymi tylko dla tych, którzy nie sięgnęli po nie. Konkluzja optymistyczna: dopóki człowiek żyje, dopóty może zmienić wszystko.

Klaudia K. 3c (D.O.)

trochę muzyki

list w sprawie polonistów

z pozdrowieniami dla wszystkich polonistów, a szczególnie polonistek z naszej szkoły


Kołatka




w trakcie sprawdzania wypracowań

[caption id="attachment_312" align="alignnone" width="236"]Edvard Munch Krzyk Edvard Munch Krzyk[/caption]

więcej na temat obrazu

Kołatka

wtorek, 17 października 2017

Zaproszenie

Koncert Galowy - zaproszenie-page-001

 

Kołatka


 

z "Ferdydurke" myśl na dziś

On siedział z sensem (bo czytał), a ja bez sensu siedziałem.


Kołatka

Trzy sita

Któregoś dnia zjawił się u filozofa Sokratesa jakiś człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością.
- Posłuchaj Sokratesie, koniecznie muszę ci powiedzieć, jak się zachował twój przyjaciel.
- Od razu ci przerwę - powiedział mu Sokrates - i zapytam, czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz mi do powiedzenia przez trzy sita?


A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nierozumiejącym wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił:
- Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita. Przypatrzmy się temu. Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, że to co masz mi do powiedzenia, jest doskonale zgodne z prawdą?
- Nie, słyszałem, jak o tym mówiono, i...
- No cóż... Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej jakąś dobrą rzeczą?


Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział:
- Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz przeciwnie...
- Hm! - westchnął filozof. - Pomimo to przypatrzmy się trzeciemu situ. Czy to, co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej pożyteczne?
- Pożyteczne? Raczej nie...
- W takim razie nie mówmy o tym wcale! - powiedział Sokrates. - Jeżeli to, co pragniesz mi wyjawić, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani pożyteczne, wolę nic o tym nie wiedzieć. A i tobie radzę, żebyś o tym zapomniał.


ER

piątek, 13 października 2017

14 października

Z okazji Dnia Nauczyciela wypadałoby przedstawić sylwetkę wzorcowego belfra, super polonisty - Pana Profesora Bladaczkę. Co składa się na wyjątkowość i nieprzeciętność nauczyciela nazywanego pospolicie Bladaczką od szczególnie niezdrowej i ziemistej cery, na skromniejszej pensji i bez tych rozległych horyzontów?


To ciało, choć wyblakłe i smutne, jest przykładem wybitnego pedagoga. Postawa moralno – etyczna wydaje się być bez zarzutu, dba o swoją rodzinę i o umysły młodych podopiecznych. Jest częścią odpowiednio dobranego personelu, za pomocą którego zdołamy wtrącić w zdziecinnienie cały świat.


Podczas zajęć niestrudzenie walczy o to, co najważniejsze, o szczery zachwyt literaturą romantyczną. Jego kultowa lekcja „Słowacki wielkim poetą był” została już zapisana w annałach polskiej metodyki. Ten uparty nauczyciel wie, że należy zrealizować program, a w programie jest podane czarno na białym, że wielki poeta, Juliusz Słowacki, wielki poeta, kochamy Juliusza Słowackiego i zachwycamy się jego poezjami, gdyż był on wielkim poetą. Polonista także doskonale wpisuje się w charakterystykę grona nauczycielskiego autorstwa dyrektora Piórkowskiego - To najtęższe głowy w stolicy (…) żaden z nich nie ma jednej własnej myśli; jeśliby zaś i urodziła się w którym myśl własna, już ja przegonię albo myśl, albo myśliciela.


Dodajmy, że profesor Bladaczka ma tzw. „podejście do ucznia” Bez trudu wstawia uwagi - Siadać, nikogo nie zwalniam, Miętalskiego i Bobkowskiego zapisuję do dziennika i z taką samą łatwością - oceny niedostateczne - Gałkiewiczowi stawiam pałkę. Zna się na uczniowskiej manipulacji - Precz, świadectwa są sfałszowane, choroby udane, siadać, znamy się na tym! Potrafi zarówno mówić do uczniów językiem dla nich niezrozumiałym i górnolotnym - Dlaczego płaczemy z poetą czytając ten cudny, harfowy poemat W Szwajcarii. Dlaczego, gdy słuchamy heroicznych, spiżowych strof Króla Ducha., wzbiera w nas poryw?, jak i być bardzo bezpośrednim - Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie. Jeśli uczeń jest wyjątkowo oporny na wiedzę, profesor sięga do argumentów ostatecznych - To prywatna sprawa Gałkiewicza. Jak widać, Gałkiewicz nie jest inteligentny. Innych zachwyca. - osiągając tym samym cel założony w programie nauczania. I jak można by było nie podziwiać Bladaczki!


Wszystkim nauczycielom życzę tak bezkompromisowej i nieprzejednanej postawy. Im więcej takich belfrów, tym w jaśniejszym świetle widzę przyszłość naszej młodzieży.


Kołatka


(i takie coś tu zostawiam w razie czego:  ironia  - drwina, złośliwość lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej)
źródło - Słownik języka polskiego PWN

Dzień Nauczyciela w sali 230

Dzień Nauczyciela bywa miły, szczególnie kiedy od ukochanej klasy dostaje się takie oto życzenia:

Jutro mamy Dzień Nauczyciela,
Ale to na nas żadnej presji nie wywiera.
My jako klasa się złączyliśmy i na tę okazję świetnie się przygotowaliśmy.
Pani jest mamusią naszej klasy, a taki nauczyciel powinien zarabiać dużo kasy.
Jesteśmy wdzięczni, choć lektur nie czytamy,
Ale dzięki Pani maturę na pewno zdamy!
Pięknie Pani rysuje, więc w klasie humor się nie psuje.
Na sam koniec dziękujemy,
Tego roku nie zepsujemy!



MC

piątek trzynastego - cytat z "Dzienników"

Bywa, iż sobą zdumiewam siebie.





Kołatka

czwartek, 12 października 2017

po irlandzku


Znajdź czas na pracę - jest to cena sukcesu. Znajdź czas na zadumę - jest to źródłem siły. Znajdź czas na zabawę - jest to tajemnica wiecznej młodości. Znajdź czas na czytanie - jest to studnia wiedzy. Znajdź czas, aby być wesołym - jest to droga szczęścia. Znajdź czas, aby marzyć - jest to dotknięciem gwiazd. Znajdź czas, aby kochać i być kochanym - jest to przywilejem bogów. Znajdź czas, aby się rozejrzeć - bowiem dzień jest zbyt krótki, aby być zapatrzonym jedynie w siebie. Znajdź czas, aby się śmiać - jest to muzyka duszy.



Przysłowie irlandzkie


MR

Może przyda się na lekcje biologii. Czy to jest wiersz o łańcuchu pokarmowym?

Idylla maleńka taka.


Idylla maleńka taka:
Wróbel połyka robaka,
Wróbla kot dusi niecnota,
Pies chętnie rozdziera kota,
Psa wilk z lubością pożera,
Wilka zdławia pantera,
Panterę lew rwie na ćwierci,
Lwa - człowiek, a sam, po śmierci
Staje się łupem robaka.
Idylla maleńka taka...

Mikołaj Rodoć (1836-1901)

Polecenia do tekstu.
1. Znajdź konsumentów pierwszego rzędu.
2. Czy robale zjedzą świat? Odpowiedż na pytanie, odwołując się do innych tekstów kultury. Pracę zjedz sam, nie dzieląc się nią z robalami.


MC

środa, 11 października 2017

Bajka o osiołku

Było to daleko stąd, na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę ryczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował: zwierzę było stare, a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął ryczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, zwierzę robiło coś niesamowitego. Otrząsało się i wspinało ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało coraz wyżej. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy oddala się truchtem Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...



ER

dzień bez Gombrowicza, to dzień stracony

Im mądrzej, tym głupiej.


Kołatka

zamiast wstępu, cz.II

Jeśli poczujesz zachwyt, zaciekawienie, rozbawienie, jeśli coś Cię wzruszy, urzeknie, napisz o tym. Możesz to wyrazić w postaci oryginalnego tekstu, opublikować link, zamieścić fotografię, zacytować... Forma dowolna. Podziel się z innymi swoją wrażliwością, swoim spojrzeniem na świat. Pokaż, co tak naprawdę Cię fascynuje i inspiruje. Właśnie dla kogoś takiego jak Ty jest ten blog, dla kogoś, kto potrafi dostrzegać, patrzeć, przyglądać się, przystanąć na chwilę i przekazać swoje wrażenia i odczucia innym.


Kołatka

Czym karmić białego psa?

Postanowiliśmy od czasu do czasu, czasami i w wolnej chwili, opowiedzieć Państwu, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami sali polonistycznej 230. Była godzina wychowawcza, a my, jak często bywa - czy u Was też? - bach... polski. Zaczęło się od pytania zapisanego na tablicy: Entuzjazm i radość dają siłę, która może zmienić ludzi i świat. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem? Uzasadnij. Podyskutowaliśmy, a później - piszemy. Gdy przeczytaliśmy nasze prace okazało się, że wszyscy mamy podobne doświadczenia. Lubimy osoby radosne i energiczne. A później pani profesor opowiedziała zasłyszaną historię o Mistrzu i jego uczniu:


Uczeń zafascynowany pozytywną energią swojego Mistrza pyta go:
- Mistrzu, co masz w głowie?
Na co ten odpowiada:
- Dwa walczące ze sobą psy. Białego i czarnego.
- I który, Mistrzu, pies wygrywa?
- Ten, synu, którego lepiej karmię.


Więc zaraz zaczęliśmy zastanawiać się, czym karmić naszego białego psa. Oto nasze pomysły:


- Otaczać się pozytywnymi ludźmi.
- Czytać i oglądać optymistyczne, piękne książki i filmy.
- Pomagać innym.


Na to pani profesor:


- Skoro tak to przejdźmy do utworu o radości.

I wtedy podręcznik, rzutnik, analiza, interpretacje Do Radości Schillera - normalka, a na koniec krótki śpiew.


I było radośnie!


 

klasa 2LOa (MC)

Gombrowicz o sztuce

Zamiast próbować w pocie czoła przekształcić sztukę w coś specjalnego i ekskluzywnego, powinniśmy wzbudzić w sobie przeświadczenie, że w istocie artystów nie ma, ponieważ wszyscy są po trochu artystami, i że kiedy dziewczyna we włosy wpina sobie jakieś świecidełko albo gdy gwoli rozrywki gawędzimy sobie w kawiarni — robimy sztukę. Redukowanie tej tak naturalnej i powszechnej czynności do działań niewielkiej grupki malującej obrazy i piszącej książki, szukanie na siłę jakiejś specjalnej racji bytu dla nich, idiotyczna zgoła przesada w ocenie wagi tego procederu i jego wpływu na świat dookolny z pewnością nie są świadectwem głębi czy szerokości umysłowego horyzontu, lecz wprost przeciwnie. Liczy się tylko osobowość, nieważne jest zaś, czy osobowość wybitna zechce ujawnić się za pośrednictwem wierszy, jak Goethe, czy dzieła filozoficznego, jak Schopenhauer, czy działalności politycznej, jak Richelieu, czy wreszcie jak Sokrates będzie się wyżywać w codziennych pogaduszkach. Jednakże artyści współcześni wolą być raczej artystami niż ludźmi i służyć bogu sztuki zamiast zmusić go do służenia im samym.


Epitafium dla artysty współczesnego mogłoby brzmieć tak: „Już w szkole nauczył się pisać wypracowania, aby zasłużyć na dobry stopień od nauczyciela. Potem pisał, aby dostać dobry stopień od krytyka. Potem pisał, żeby tworzyć sztukę i być Artystą. Tu leży człowiek, który chciał zadowolić Absolut, Sztukę, Poziom, Pojęcia i Reguły, Fundamenty i Cele, Krytyków i Znawców, tudzież własną biografię, który jednak nigdy nie zapragnął zadowolić samego siebie".




D.O.

wtorek, 10 października 2017

warto obejrzeć

Zgoda
www.filmweb.pl/film/Zgoda-2017-751105

Kołatka

warto przeczytać

Nowe tłumaczenie Jądra ciemności Josepha Conrada
www.krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/ekstrakt-z-conrada-czyli-dukaj-tlumaczy-jadro-ciemnosci/

Kołatka

na dobranoc

Andrzej Bursa Funkcja Poezji

Poezja nie może być oderwana od życia 
Poezja ma służyć życiu 

Gospodyni domowa powinna: 
wytrzeć kurze 
wynieść śmieci 
wymieść spod łóżka 
wytrzepać dywan 
nakarmić dziecko 
pójść po zakupy 
podlać kwiatki 
napalić w piecu 
przyrządzić obiad 
wymyć rondle 
wypłukać szklanki 
wyprać pieluchy 
zaszyć spodnie 
przyszyć guzik 
zacerować skarpetki 
zapisać wydatki 

i jeszcze 
zrobić 
tysiąceinnychrzeczyok- 
tórychniemamypo- 
jęcia 
a potem lektura wielkich romantyków 
i lu-lu...

Kołatka

romantycznie z "Ferdydurke"

[…] musiałem ucałować swoją gębą jej gębę, gdyż ona swoją gębą moją ucałowała gębę.



Kołatka

poniedziałek, 9 października 2017

poniedziałkowe przesłanie z "Dzienników 1953-1969"

Nie można przez cały tydzień być nicością, aby w niedzielę zaistnieć.


Kołatka

"Ciotki" Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

Mój wiersz na dziś. Może i Państwu się spodoba.

Ciotki

Ciotki nie były piękne,nie miały nic z wróżek.
Były dzielne,szczawiowe,barchanowe żony.
Nie miały złotych włosów ani cienkich nóżek,
ani oczu złowrogich o rzęsach zdziwionych.

Brały serio swe dzieci, kwiaty i owoce,
mężów trzymały krótko, perfum nie lubiły,
zasypiały spokojnie w księżycowe noce,
pełne kurzej tężyzny i jaglanej siły.

Jedynie ciocia Jola wiotka i pachnąca,
przypominała wróżkę i paryska lalkę.
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca,
całowała, podnosząc gwiezdzistą woalkę...

Wkrótce ją jakieś wichry rozwiały
wśród wiosennych błyskawic i szumów ponurych...
Zgrzebne ciotki płakały - lecz nic nie wiedziały,
jaki był smak miłości i... trutki na szczury.

MC

niedziela, 8 października 2017

X Przegląd Artystycznych Inspiracji Twórczością Agnieszki Osieckiej

Mamy zaszczyt zaprosić na Koncert Galowy Mazowieckiego X. Przeglądu Artystycznych Inspiracji Twórczością Agnieszki Osieckiej „Taką nas ścieżką poprowadź 2017”, który to odbędzie się w sobotę 21 października 2017 r. o godz. 16.00 w Promie Kultury Saska Kępa, ul. Brukselska 23.

Wstęp wolny. Zapraszamy!

Krzysztof Konrad

wieczorna refleksja z "Pornografii"

Pozostałem sam, rozczarowany, jak zawsze bywa, gdy coś się urzeczywistnia - albowiem urzeczywistnienie jest zawsze mętne,
nie dość wyraziste, pozbawione wielkości i czystości zamierzenia.

Kołatka

"Szuflada"

Wiele lat temu grupa zapaleńców, uczniów oczywiście, postanowiła powołać do życia szkolną gazetkę. Ludzie mówią, że chcieć to móc. Oni chcieli, więc im się udało. Powstała "Szuflada". Pojemna, różnorodna, poetycka i prozaiczna. Wymóg był jeden. Wszystkie teksty musiały być samodzielnie pomyślane i napisane, żadnych przedruków. Miało być kreatywnie. Było…

Dziś tamci młodzi dziennikarze do szkolnej "Szuflady" już nie piszą, choć o niej pamiętają. Gdzie te czasy, gdy pisemko wydawaliśmy dwa razy w miesiącu!? Pomysłów, tematów i chęci nie brakowało.

Mam nadzieję, że "Szuflada" jeszcze nam ożyje i zapełni się jak dawniej skarbami. Że znajdą się chętni do pisania i publikowania swoich tekstów. Świat wokół pełen jest tematów. Trzeba tylko ubrać je w przemyślenia i słowa.

Zapraszam do współpracy. Teksty można przysyłać na adres: szuflada@onet.eu

D.O.



Październikowa Szuflada sprzed 2 lat

www.zs37.waw.pl/images/ZS37/Liceum/Szuflada_40.pdf

Zamiast wstępu cz. I

Szukałem słów, których jak zawsze nie było.

Zamiast wstępu przydałoby się małe wyjaśnienie, szczególnie dla tych, którzy nie obcowali z twórczością Witolda Gombrowicza. Nazwy kategorii są właśnie nią inspirowane: Trans - Atlantyk, Kosmos, Operetka Dzienniki, Przeciw poetom, Sztuka a nuda - to tytuły utworów; pupa, gęba, forma, Bladaczka, Miętus i Syfon, Filidor i Filibert- pochodzą z powieści Ferdydurke.


Nie oznacza to jednak, że teksty umieszczane na blogu będą dotyczyć tylko jednego twórcy i jednego tematu. Gombrowicz stał się w tym wypadku specyficzną ramą (choć sam nigdy nie chciałby zostać wtłoczony w żadne ramy) dla radosnej twórczości nauczycieli i uczniów.


Jeśli ktoś ma ochotę zrozumieć więcej, zawsze może zacząć przygodę z tekstami pisarza. Nie będzie to droga łatwa, ale zaręczam, że choć wyboista, bardzo fascynująca i odkrywcza.


Kołatka


Kategorie:
Trans-Atlantyk - recenzje książek, filmów, spektakli
Kosmos - nauka o języku
Forma - pisma użytkowe
Przeciw poetom - ulubione wiersze
Dzienniki - ciekawostki historyczne
Miętusy i Syfony - twórczość uczniowska
Pupa - literatura w memach
Gęba - cytaty z Gombrowicza
Operetka - wieści z N.O.R.Y
Sztuka a nuda - sztuki plastyczne
Filidor i Filibert - filozofia

na koniec ferii

Kołatka