czwartek, 28 grudnia 2017

Gombrowicz o fizjonomii i charakterze


"Młodzieńcze - rzekł wreszcie uczony - przede wszystkim wiedz, że znam się na ludziach i dość mi spojrzeć na ciebie, żeby wiedzieć, z kim mam do czynienia. Charakter człowieka jest wypisany na jego konstytucji cielesnej - oczywiście, jeśli ktoś umie czytać".



Kołatka

czwartek, 21 grudnia 2017

Tą kolędą z pretensjami.

Zabawki Pana Boga
Agnieszka Osiecka

Wielki Boże białych koźląt,
czarnych owiec i Ameryk,
oddal od nas chmurę groźną
i pożarów toń.
Biednym dzieciom twojej ery,
słabym dzieciom twojej ery
podaj białą dłoń.


Ta dziewczynka, co tak płacze,
że sukienka nazbyt droga,
ten wodzirej, co wciąż skacze,Bolesław Leśmian w Zamościu
choć się skończył bal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.
Ta kobieta, która nie śpi,
bo ją dręczy ciemna trwoga,
ten mężczyzna udręczony,
co hartował stal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.

Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też ty się bawisz z nami
jak niegrzeczny chłopiec.

Ten podróżny, co spostrzega,
że się nagle gmatwa droga,
ta tancerka, którą dusi
muślinowy szal,
ten, kto czuje, że już jutro
stanie przed nim dama sroga,
ten, kto nie wie,
że go czeka niebostrunna dal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.

Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też ty się bawisz z nami
jak niegrzeczny chłopiec.

Kołatka

dla maturzystów

25550600_1660778950631616_7610082207033443711_n

Kołatka

wtorek, 19 grudnia 2017

tu warto zajrzeć

polszczyzna.pl


Dlaczego polszczyzna.pl?


Strona polszczyzna.pl jest uzupełnieniem istniejącej od kilku lat strony na Facebooku Poprawna polszczyzna - facebook/polszczyzna. Znajdziesz tutaj kompendium zagadnień językowych, z którymi mierzą się codziennie miliony Polaków i osób aspirujących do biegłego posługiwania się polszczyzną.


Dyskutujemy o zawiłościach, odpowiadamy na pytania naszych czytelników, dzielimy się ciekawostkami oraz refleksjami na temat języka ojczystego.


(tekst ze strony polszczyzna.pl)

Kołatka

piątek, 15 grudnia 2017

moje poetyckie top 10

Mój pierwszy, nastoletni zachwyt poezją. Do dziś mam zniszczony zbiorek poezji Konstantego Idelfonsa Gałczyńskiego. Na pożółkłych kartkach moje wpisy, teraz już do końca niezrozumiałe, podkreślenia, rysunki.


Gałczyński to twórca o wielu obliczach.

poeta cyniczny:

Na pewnego Polaka

— Patrz, Kościuszko, na nas z nieba! —
raz Polak skandował
i popatrzył nań Kościuszko,
i się zwymiotował.

...egzystencjalny:

Serwus madonna (fragment)

Byli inni przede mną. Przyjdą inni po mnie,
albowiem życie wiekuiste, a śmierć płonna.
Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie—
serwus, madonna.

...zakochany:

Już kocham Cię tyle lat

Już cię kocham tyle lat
na przemian w mroku i śpiewie,
może to już jest osiem lat,
a może dziewięć — nie wiem;

splątało się, zmierzchło — gdzie ty, a gdzie ja,
już nie wiem — i myślę w pół drogi,
że tyś jest rewolta i klęska, i mgła,
a ja to twe rzęsy i loki.

...autoironiczny:

Na dziwny a niespodziewany odjazd poety Konstantego (fragment)

…Więc odjeżdżasz, oszuście, słodki szarlatanie,
któryś kochał alkohol, cygara i czaple,
któryś był taumaturga, bufon i hochsztapler,
odjeżdżasz, a więc jedźże na karku złamanie!

...dowcipny, zaangażowany politycznie i patriotycznie, groteskowy, liryczny, erudycyjny itd., itp.

...i mój, nastoletni

gałczyński


Kołatka

"Słowacki wielkim poetą był"

A smutek niby mądra książka w sercu żyje,
I mówi wiele rzeczy, i człowiek nie gnije.

Kołatka

"7" dla Rodzica?!

Naszła mnie taka oto refleksja na temat szkoły i trudności związanych z oceną prac domowych uczniów. Skoro rodzice sprawdzają poprawność pracy domowej dziecka, co samo w sobie nie jest takie złe, bo nauczyciel otrzymuje pracę już wstępnie obrobioną, albo co gorsza piszą w całości lub częściowo prace swoim dzieciom, to może należy wprowadzić dodatkową ocenę dla rodziców. Postuluję ocenę "7", jako hołd składany rodzicom! Ocena "7" musi jednak zawierać kilka "podocen", np. ocenę "7/7" otrzymuje rodzic nadambitny, który wykazuje się wiedzą spoza zakresu objętego nauczaniem, "7/6" ma szansę otrzymać rodzic, który w pełni opanował zakres materiału nauczania swojego dziecka, "7/5" zarezerwowane powinno być dla rodzica mniej zdolnego, ale za to pracowitego, "7/4" ma szansę otrzymać rodzic wykazujący się niewielkimi brakami wiedzy objętej oceną, "7/3" zarezerwowane musi być dla rodziców, którzy się starali, ale im nie wyszło, "7/2" dla tych, którzy się nie postarali. Z tak ustalonymi kryteriami oceny, nauczyciel nie będzie miał już dylematów, jak ocenić pracę niesamodzielną ucznia, albo raczej pracę zbiorową, czyli rodzinną.


Proszę zauważyć, że ocena po ukośniku jest w skali od 7 do 2, czyli o "oczko" wyżej niż skala oceny ucznia, co ma zapobiec "linczowi" nauczyciela, gdyby przez przypadek otrzymana ocena wydała się rodzicowi niesprawiedliwa.


Z rodzicielskim pozdrowieniem,
JO

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Gombrowicz wbrew wszystkiemu

Nie wiem ja­ki jes­tem, ale cier­pię, gdy mnie de­for­mują... Wbrew wszys­tkiemu chcę być sobą. Nie wiem ja­ki jes­tem, ale cier­pię, gdy mnie de­for­mują... Wbrew wszys­tkiemu chcę być sobą.


Kołatka

piątek, 8 grudnia 2017

Jacek Kaczmarski o narodach

Limeryki o narodach

Był Anglik co przyjaźń nawiązał z Hindusem 
Z najczystszej sympatii, a nie pod przymusem. 
Do dzisiaj by trwała 
Ta przyjaźń wspaniała, 
Lecz Hindus nieświeży dał mu ser. 

Pretensje mieć trudno do tego Anglika, 
Gdy druh w narodowej go dumie dotyka. 
Więc wzgardził pariasem 
I przyjaźń swą z czasem 
Położył u stóp - Irlandczyka. 

Narody, narody! Po diabła narody 
Stojące na drodze do szczęścia i zgody? 
Historia nam daje dobitne dowody: 
Pragniecie pokoju? - Usuńcie przeszkody - 
Narody, narody, narody! 

Raz Francuz sąsiada miał, co był z Somalii, 
W Tuluzie mieszkali i pastis pijali. 
Lecz wnet się przekonał 
Potomek Dantona 
Że druh jego łeb ma ze stali. 

Nie mieli pretensji koledzy Francuza, 
Że przepić nie umiał czarnego łobuza. 
Lecz rzekli: Mon ami, 
Jak pić chcesz - to z nami! 
Bo nie dla przybłędów Tuluza! 

Raz Chińczyk w Japonce się tak zauroczył, 
Że wizje małżeństwa był przed nią roztoczył, 
Lecz Kwiat Kraju Wiśni 
Rzekł - ani się mi śni! 
Spójrz w lustro, wszak skośne masz oczy! 

Cóż z sercem złamanym uczynić na świecie? 
Więc poszedł do wojska i śnił o odwecie. 
Lecz - losu ironio! - 
Brak wojny z Japonią 
Do mnichów dziś strzela w Tybecie! 

Sympatię Singalez raz czuł do Tamila, 
Choć wrogość dzieliła ich ludy na Sri-La- 
Nce - dawnym Cejlonie, 
Gdzie nawet są słonie 
W polityce mądre nad wyraz. 

Lecz słoń Singaleza - Tamilów sympatyk - 
Zwykł noc mu po nocy wykradać granaty, 
I pojął Singalez, 
Że musi, choć z żalem 
Sympatie swe spisać na straty. 

Był też Palestyńczyk, co z Żydem się bratał 
W przyjaźni tej widząc nadzieję dla świata, 
Strzelając do niego 
Powtarzał: Kolego, 
Ta krew nas połączy na lata. 

Lecz w takiej przyjaźni nie widział Żyd cnoty, 
Bo nie miał ochoty na nowe Golgoty, 
Więc rzekł - przyjacielu, 
My tu, w Izraelu 
Nie mamy dla ciebie roboty! 

Libijczyk, choć żony miał trzy, muzułmanki, 
Czadyjkę zaprosił do swojej lepianki 
I rzekł: Dla przykładu 
Dam ja z tobą czadu - 
I brał ją - wieczory i ranki. 

Choć miłość przeszkody pokonać potrafi - 
Nie zebrał za czyn swój Libijczyk ów braw i 
Dla dobra socjali- 
Zmu ją mu zabrali 
Ci, których wychował Kadafi. 

Bez tchu w herbaciarni wypiwszy pięć herbat 
Albańczyk zapałał miłością do Serba, 
Lecz Serb, po Śliwowi- 
Cy - Albańczykowi 
Na zębach wypisał swój herbarz. 

Szczerbaty Albańczyk - to pół Albańczyka, 
Niejeden polityk się na tym potyka, 
Choć jęczy duch Tity, 
Że zbędny polityk, 
Gdzie trzeba dentysty - praktyka. 

Ci wszyscy, o których tak długo tu mendzę 
Co dzień się widują na forum OeNZet 
I skarżą się wzajem 
Na ludy i kraje, 
Nie skarżąc się jednak na nędzę. 

Bo mają do siebie już te kuluary, 
Gdzie naród z narodem się chwyta za bary, 
Że nie o to chodzi, 
Kto komu gdzie szkodzi, 
Lecz o to - po ile dolary. 

Na Cyprze był Turek, co druha miał - Greka, 
Obydwu zabrała rodzima bezpieka. 
Przy więźniów wymianie 
Spotkali się w bramie - 
Bez słowa minęli - człek człeka. 

Wnet Greczyn u Turków, u Greków zaś Turek 
O jednej godzinie stanęli pod murek. 
W czas potem niedługi 
Nad jednym i drugim 
Piaszczysty się wznosił pagórek. 

Był Polak-patriota, co przy wódki skrzynce 
Zawierał przyjaźni pakt z Ukraińcem. 
Od słowa do słowa 
Dotarli do Lwowa 
Ścierając się jak dwa odyńce. 

Gdy bić się skończyli trafili za kraty 
Podarłszy w pamięci doniosłe traktaty: 
Bo gdy przyjdzie czas - 
Wy nas, a my was! 
Po brzuchach! - I: Budem rezaty! 

Rosjanin był, który - nie jego to wina - 
Za brata uważał pewnego Gruzina. 
Czas drużby był krótki, 
Bo ów nie pił wódki, 
Rosjanin nie pijał zaś wina. 

Napisał na niego gdzie trzeba więc donos 
I łzę nad przyjaźnią utoczył wzmocnioną. 
W obozie zaś Gruzin 
Odsiedział lat tuzin, 
Lecz przecież go w końcu zwolniono! 

Ach gdybyż narodów na świecie nie było, 
Jak nam by się wtedy szczęśliwie tu żyło! 
Dla dobra człowieka, dla szczęścia ludzkości 
Złączonej w potężnym uścisku miłości 
Aż z trzaskiem pękałyby kości. 

Kołatka

Gombrowicz o nadmiarze "realu"

Trzeba zrozumieć, co to jest kropla przepełniająca czarę. Co to jest "za dużo". Istnieje coś jak nadmiar rzeczywistości, jej spęcznienie już nie do zniesienia.


Kołatka

Savoir vivre w służbowej korespondencji.

Tak, jak obiecałam - kilka słów o netykiecie, a przede wszystkim o tym, jak poprawnie zredagować treść maila, czy wiadomości wysyłanej poprzez dziennik elektroniczny do nauczyciela, przełożonego, dyrektora.



  • Nie zaczynamy od "witam"! Wita gospodarz gościa, a nie na odwrót. Niektórzy akademiccy wykładowcy, szefowie firm wręcz nie czytają lub nie odpisują na maile tak rozpoczęte. (Moim zdaniem, ta forma tak często używana, prosta i zwięzła z czasem stanie się normą, ale jeszcze nie dziś).


  • Formy poprawne:
    - Szanowna Pani/Szanowny Panie,
    - Dzień dobry Pani/Panu,
    - Szanowna Pani Dyrektor/Szanowny Panie Dyrektorze,
    (zwroty Pan, Pani, Prezes, Dyrektor rozpoczynamy w tym wypadku od wielkiej litery)


  • Nie spoufalamy się, pisząc "Pani Dorotko", "Pani Jadziu", "Panie Krzysiu".


  • W korespondencji służbowej dbamy o poprawność ortograficzną, interpunkcyjną i gramatyczną.


  • Nie piszemy zbyt długich tekstów, koncentrujemy sie na meritum sprawy, bez zbędnych dygresji.


  • Nie krzyczymy (!, ABC), nie żądamy, nie naciskamy na natychmiastową odpowiedź (szczególnie, jeśli wiadomość wysyłamy w weekend czy w późnych godzinach wieczornych).


  • Temat maila lub wiadomości powinien być krótki i dotyczyć opisywanej sprawy.


  • Kończymy zwrotami:
    - Pozdrawiam,
    - Z wyrazami szacunku,
    - samym podpisem

  • Podpisujemy się pełnym imieniem i nazwiskiem.


  • I to wszystko. Proste, nieprawdaż?



Kołatka

Brzechwa uczy kultury

Kulturalne obyczaje

Polska jest dzisiaj krajem, który 
Mógłby stanowić wzór kultury. 
Ale kultury nam nie staje, 
By złe wytępić obyczaje. 

Dość, proszę państwa! Czas to zmienić, 
Czas chamstwo wymieść i wyplenić, 
Niech służy nam ta myśl przewodnia 
Nie tylko w święta, ale co dnia. 

Niech wie, kto rzecz tę ma w zwyczaju, 
Że w kulturalnym żyje kraju, 
I niech zasady mądre strzegą 
Kultury życia codziennego. 

Gdy ktoś obszczekać chce człowieka - 
Niech kulturalnie go obszczeka. 
Gdy ktoś przechodnia po łbie walnie - 
Niech to uczyni kulturalnie. 

Kto w knajpie wstaje od stolika,
Niech słów na "d" i "k" unika,
I choćby upił się jak świnia,
Niech do kultury się przyczynia. 
Bądż jak Petroniusz, jak Arbiter 
Elegantiarum. Czterech liter 
Nie pisz na murach i na ścianach - 
Lepszy do tego jest Almanach. 

Jeśli wypuścić chcesz wiązankę, 
Opuść o cudzej mamie wzmiankę; 
Jeśli załatwisz się pod płotem, 
Bądź kulturalny wpierw i potem. 

Wszyscy więc państwo się nauczcie, 
Jak w domu, w mieście czy na uczcie 
Przestrzegać dobrych form należy, 
I bądźcie wzorem dla młodzieży. 

Kołatka

sobota, 2 grudnia 2017

Rafał Wojaczek na dobranoc

dla Ciebie piszę miłość
ja bez nazwiska
zwierzę bezsenne

piszę przerażony
sam wobec Ciebie
której na imię Być
ja mięso modlitwy
której Ty jesteś ptakiem

z warg spływa
kropla alkoholu
w niej wszystkie słońca i gwiazdy
jedyne słońce tej pory

z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham


Kołatka

3 grudnia - urodziny Josepha Conrada

Żyjemy tak jak śnimy – samotnie.

Siła jest tylko przypadkiem, biorącym się ze słabości innych.

Człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest. Może artysta był trochę szalony. Co?

Gdy stykam się z kłamstwem, czuję się fatalnie i robi mi się mdło, zupełnie jakbym wziął do ust coś zgniłego.

Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.

Ukryte jest wnętrze człowieka przed człowiekiem. I całe szczęście!

Śmieszną rzeczą jest życie - tajemniczy, bezlitośnie logiczny system prowadzący do błahego celu.

Kołatka

Jacek Kaczmarski - wieszcz

Obym się mylił

Kasandrą byłem, jestem i zostanę, 
Choć na optymizm intelekt się sili. 
Lecz, gdy proroctwo kolejne nad ranem 
Kończę - myśl jedną mam, nienapisaną: 
"Obym się mylił". 

Złe przewidywać w epoce obłędu 
- Potrzebą wieku i potrzebą chwili. 
Lecz marzyć o przyznaniu się do błędu, 
Gdy koło dziejów toczy się z rozpędu: 
"Obym się mylił". 

Na razie rośnie sterta wróżb ponurych, 
Póki ci wszyscy, co się za nią skryli 
Szykują nowy plan "Demokratury" 
Ręce podnosząc obłudnie do góry. 
- Obym się mylił. 

1989

Kołatka

Dziennik z wyjazdu, część II

Helsinki 05.11.2017 - niedziela


Od 9:00 miało zacząć się tak zwane: "formowanie komitetów". Zostałem już wcześniej przydzielony do komitetu skupiającego się na sprawach ekonomicznych. Dostałem się do niego, tylko dlatego, że zapomniałem odpisać na maila i podać mojej preferencji, co do wyboru komitetu. Jak się później okazało, nie było aż tak źle, gdyż temat, który musieliśmy omówić był dość łatwy do zrozumienia, a odpowiedzi na pytania, zawarte w informacji, z życia wzięte.


W skład mojego komitetu wchodziło 17 delegatów z przeróżnych krajów należących do Unii Europejskiej i 2 prezydentów, którzy nadzorowali naszą pracę i to dzięki nim byliśmy w stanie napisać naszą rezolucję.


Po kilku grach integracyjnych udaliśmy się na obiad „w podziemia miasta”. Obiad ten był raczej skromny, więc musiałem dodatkowo skorzystać z bufetu szwedzkiego. Najedzony i gotowy do pracy udałem się do szkoły, w której miały odbywać się nasze zajęcia.


Wybiła godzina trzynasta! Rozpoczęły się prace w komitetach. Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać, po chwili byłem już oblany potem i strasznie zestresowany. Każdy miał coś do wniesienia na dany temat, a ja tylko siedziałem i milczałem. Odezwałem się dopiero, kiedy przyszła kolej na pracę w grupach. Po zakończonej pracy w grupach zaczęliśmy debatę. Niestety, czy chciałem, czy nie, ale stres, który w tamtym momencie mnie ogarniał, był zbyt duży, żebym był w stanie cokolwiek powiedzieć.


I tak oto minęło mi około sześć godzin, od czasu rozpoczęcia naszej grupowej pracy. Nareszcie mogłem się cieszyć chwilą odpoczynku. Jak się okazało, nie musiałem wracać na własną rękę do domu moich gospodarzy, gdyż czekali na mnie przed szkołą. Po kolacji rozmawiałem z moim kumplem z pokoju, Dominikiem, który pomógł mi w kwestiach związanych z pisaniem rezolucji, za co jestem mu dozgonnie wdzięczny. Po udanej rozmowie poszedłem spać.


Helsinki 06.11.2017 - poniedziałek


Rano wyruszyłem z Dominikiem na Uniwersytet Helsiński na ceremonię otwarcia. Do ogromnej sali byliśmy wprowadzani delegacja po delegacji, alfabetycznie. Przyszła kolej na Polskę. Zajęliśmy wygodne miejsca i słuchaliśmy uważnie, co mają nam do powiedzenia różne ważne osoby. Po około trzydziestu przemówieniach musieliśmy jechać do wyznaczonych szkół, gdzie kończyliśmy pracę nad rezolucją.


Trwało to około do godziny 15. Później nasza delegacja miała umówione spotkanie z panem Jarosławem Suchoplesem Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Finlandii i konsulem (niestety nie pamiętam, jak się nazywał). W Ambasadzie ugoszczono nas pyszną kolacją. Podczas jej trwania toczyliśmy rozmowę z panem konsulem o edukacji w Polsce, w Finlandii, o sprawach, które mogą nastąpić w przyszłości i o tym, jak wygląda obecna sytuacja Polski. Przyznam, że bardzo zaciekawiła mnie ta rozmowa, a samo przebywanie w Ambasadzie, gdzie aż czuło się otaczającą nas polskość, wzbudziło we mnie tęsknotę za ojczyzną.


Gdy na niebie zaszło już słońce, a termometr zaczął pokazywać ujemną temperaturę, uznaliśmy że będzie to odpowiednia pora, by udać się z powrotem do naszych rodzin. Po powrocie znowu zastała mnie kolacja i aż przykro mi było odmówić, więc bez większego zastanowienia udałem się do kuchni i zjadłem tyle ile byłem w stanie. A po skończonej kolacji poszedłem do swojego pokoju, by odsapnąć trochę.


Helsinki 07.11.2017 - wtorek


Na ten dzień przypadło ostatnie spotkanie naszego komitetu. Z jednej strony czułem ulgę, a z drugiej przejęcie, gdyż wiedziałem, że będzie to najcięższy dzień. W szkole mieliśmy przebywać do godziny 16, jednakże spotkanie się przedłużyło.


Podczas zaciętych debat na temat naszej rezolucji, ja nadal milczałem. W pewnym momencie zostałem spytany przez prezydenta komitetu, co sądzę o danej sprawie, na moje nieszczęście, powiedziałem tylko, że nie mam nic do dodania, bo temat podatków nie był moją mocna stroną. I tak oto siedziałem do przerwy obiadowej w zawstydzeniu, że nie udało mi się nic z siebie wydobyć.


Po skończonej przerwie obiadowej była już prosta droga do skończenia pisania rezolucji, a co za tym idzie, do powrotu do domu. O dziwo z każdą upływającą minutą, zacząłem się wypowiadać coraz częściej, jakbym otrzymał dar odwagi. Byłem dumny z tego, że udało mi się coś powiedzieć i to wielokrotnie! Prezydenci komitetu pewnie byli zdziwieni tą jakże niespodziewaną zmianą. Mam na myśli tu pozytywne zdziwienie, co potem zapewne wpłynęło pozytywnie na moją końcową ocenę.


I tak oto minął mi cały dzień pracy w komitecie. W końcu czułem, że jestem wartościowym członkiem naszej grupy. Przestałem się czuć jak cień, który tylko podążał za resztą delegatów. Po skończonej pracy byłem umówiony z moimi znajomymi z delegacji, mieliśmy w planach zwiedzanie miasta. Godzina była już późna, lecz my dalej przemierzaliśmy helsińskie ulice i eksplorowaliśmy najskrytsze zakątki tego, jakże obcego dla nas miasta. Udało mi się nawet zrobić zdjęcie z molo, które osobiście bardzo mi się podoba. A oto ono:


pic


Michał Abramowski, 2c

piątek, 1 grudnia 2017

stęskniona za Gombrowiczem

Boże święty, Boże miłosierny, dlaczego niczemu nie można poświęcić uwagi, świat jest sto milionów razy za obfity i co ja pocznę z moją nieuwagą (...).


Kołatka

Czy można zrozumieć współczesną sztukę?

Zrozumienie jest właściwym sposobem obcowania ze sztuką. Tylko co to znaczy?


Często stajemy bezradni wobec artystycznych dziwactw i wybryków twórców współczesnych. Chętniej oglądamy dzieła artystów dawnych, którzy opowiadają nam jakieś historie i robią to "po bożemu", czyli nos to nos, głowa nie rozpada się na części, a skróty perspektywiczne sprawiają, że obraz nabiera głębi.


W takim przypadku rozumienie polega na rekonstruowaniu znaczeń, określeniu ródeł inspiracji, znajomości kierunków malarskich itp. Gorzej, gdy mamy kontakt z awangardą, która z samej definicji jest oparta na eksperymencie i przełamywaniu nawykowych sposobów patrzenia na obiekt.


Olbrzymia różnorodność powstających prac i technik w jakich zostały wykonane wyklucza zrozumienie wszystkich zjawisk sztuki współczesnej. Jesteśmy skazani na samych siebie.Pomocą mogą okazać się pytania, które sformułowali ludzie na co dzień zajmujący się sztuką w Zachęcie. Oto one:


1. W jaki sposób praca została zrobiona?
2. Czy tytuł coś sugeruje?
3. Czy praca odnosi się do historii, polityki, albo życia codziennego?
4. Czy kolor jest ważnym elementem pracy?
5. Czy praca jest kontrowersyjna?
6. Czy praca może zmienić twoje poglądy?

Wszystkie te pytania nie mogą zasłonić nam podstawowej funkcji sztuki, która ma być inspiracją dla imaginacji i zmysłowości.


55ed69c6c6e4b

Kompozycja [robi siłę] Marek Sapetto

142

Młodzi nie chcą się uczyć ani pracować Marcin Maciejowski

start

Gry domowe Elżbieta Jablońska

MC

na koniec ferii

Kołatka