piątek, 3 listopada 2017

moje poetyckie top 10

Listopad. Szaro, ciemno, deszczowo i wietrznie. Przygnębienie, smutek, melancholia. Czym się strułeś, tym się lecz. Sięgnij po Charles’a Baudelaire’a. Ten poète maudit, skandalista, dekadent, dandys i wyrzutek społeczny potrafi przenieść czytelnika w świat tak mroczny, że nie można mu się oprzeć i nie można się w nim nie zakochać.


Współczesny człowiek nie powinien (powinność - nienawidzę tego słowa) oddać się we władanie złemu nastrojowi i po ratunek leci do coacha - człowieka, który po 50 godzinach kursu za 1599 zł. staje się plastrem na złe samopoczucie, niską samoocenę i, co najgorsze, wręcz guru, czyli "tym, który prowadzi z ciemności do światła". Zamiast poddać się urokowi spleenu tłuczą mu się po głowie głupkowate hasła typu - kiedy życie da ci cytrynę, zrób lemoniadę.


Może i komuś to potrzebne. Co człowiek, to i sposób na chandrę. Ktoś potupie przy disco polo, a ktoś uda się w rejony Nicka Cave'a. Ja wolę wyprawić się w mroczny czas w mrok Baudelaire’a. Mówiąc językiem coachingu, znajdę się wtedy w swojej strefie komfortu.


 

Charles Baudelaire - "Spleen"







Kiedy niebo jak ciężka z ołowiu pokrywa,
Miażdży umysł złej nudzie wydany na łup,
Gdy spoza chmur zasłony szare światło spływa,
Światło dnia smutniejszego niźli nocy grób;

Kiedy ziemia w wilgotne zmienia się więzienie,
Skąd ucieka nadzieja, ten płochliwy stwór,
Jak nietoperz, gdy głowa tłukąc o sklepienie,
Rozbija się bezradnie o spleśniały mur;

Gdy deszcz robi ze świata olbrzymi kryminał
I kraty naśladuje gęstwa wodnych smug,
I w mym mózgu swe lepkie sieci porozpinał
Lud oślizgłych pająków - najwstrętniejszy wróg;

Dzwony nagle z wściekłością dziką się rozdzwonią,
Śląc do nieba rozpaczą szalejący głos
Jak duchy potępieńców, co od światła stronią
I nocami się skarżą na swój straszny los.

A w duszy mej pogrzeby bez orkiestr się wloką,
W martwej ciszy - nadziei tylko słychać jęk,
Na łbie zaś mym schylonym, w triumfie, wysoko,
Czarny sztandar zatyka groźny tyran - Lęk.

Kołatka



4 komentarze:

  1. Wiersz za wiersz !!!
    Przeciw coachom- współczesnym dziwolągom!

    POCIĄGAJĄCA GROZA
    Charles Baudelaire

    Z owych ponurych chmur bezliku,
    Z nieba jak los twój starganego,
    Jaka myśl do serca pustego
    Schodzi? Odpowiedz, bezbożniku!
    - Czarnej nocy żądny jak chleba,
    Nie będę jak pokutnik klęczał,
    Ni smętnie jak Owidiusz jęczał,
    Z łacińskiego wygnany nieba.
    Niebiosa porwane i czarne,
    Odbicie widzę w was mej dumy;
    Żałobnych chmur ciągnące tłumy
    To marzeń mych wozy cmentarne;
    Łuny znaczą Demonów wojsko,
    Śród których lubo mi i swojsko!

    Tłum: Bohdan Wydżga

    OdpowiedzUsuń
  2. "Łuny znaczą Demonów wojsko,
    Śród których lubo mi i swojsko!" - piękne, aż dech zapiera

    OdpowiedzUsuń
  3. I jest jeszcze cudniej - smutniej

    Paul Verlaine
    Piosenka jesienna

    Łkanie bezsennej
    Skrzypki jesiennej,
    Sierocej,
    Serce mi rani,
    Grąży w otchłani
    Niemocy.

    Drżący i siny,
    - Gdy brzmią godziny
    Tułacze -
    Wspomnieniem tonę
    W czasy minione
    I płaczę.

    I idę smutnie
    W wichr, co okrutnie
    Mnie miecie
    Swymi podmuchy,
    Niby liść suchy
    Po świecie.
    tłum. Leopold Staff

    OdpowiedzUsuń
  4. SONET SZALONY

    Włóczęga, król gościńców, pijak słońca wieczny,

    Zwycięzca słotnych wichrów, burz i niepogody,

    Lecę w prześcigi z dalą i złudą w zawody,

    Niewierny wszystkim prawdom i sam z sobą sprzeczny.



    Pod gwiezdnym niebem w polu rozkładam gospody.

    Snem i płaszczem nakryty, śpię wszędzie bezpieczny.

    U głowy mej zatknięty kij, jak krzew jabłeczny,

    Rodzi mi kwiat marzenia i owoc swobody.



    Lekkomyślność śpi ze mną, płocha weselnica,

    Sakwę, gdziem mądrość chował, przedarła psotnica...

    W drodze szczęśliwiem zgubił swą mądrość znużoną.



    Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną,

    Bo ukradłem nadzieję gdzieś w karczmie przydrożnej!

    Ciesz się zgubą! Niech będzie przeklęty ostrożny!

    OdpowiedzUsuń

na koniec ferii

Kołatka